Aktualności
Historia Jana Kiebzaka - dawnego Wójta Sułkowic

Wójt Sułkowic - Jan Kiebzak s. Tomasza (1837-1924).
W związku z przypadającą 24 lutego 2024 roku 100. rocznicą śmierci Jana Kiebzaka, przedstawiamy jego niezwykłą postać dla nas, jego rodziny, a także dla Sułkowic.
Jan Kiebzak urodził się 21 października 1837 roku w Sułkowicach jako syn Tomasza i Jadwigi z domu Piątek oraz jako wnuk Jana Kiebzaka i Reginy z domu Piątek z Rudnika. Jan Kiebzak miał sześcioro rodzeństwa. Jego ojciec, Tomasz Kiebzak, zmarł w 1847 roku w Sułkowicach, kiedy Jan miał niecałe 10 lat.
Mając nieco ponad 20 lat, 29 marca 1858 roku Jan wstąpił do armii austriackiej, w której służył do roku 1865, po czym 27 października 1865 roku wrócił do domu do Sułkowic. Nie długo dane było mu się cieszyć spokojem rodzinnych stron, gdyż niecały rok później wybuchła wojna austriacko-pruska, podczas której walczył pod Custozą na froncie włoskim. Po zakończeniu działań wojennych ponownie wrócił do domu w Sułkowicach, gdzie osiadł na stałe.
Dwa lata później, 18 listopada 1868 roku, Jan Kiebzak poślubił Rozalię Barcik, góralkę babiogórską pochodzącą ze wsi Biała (obecnie Białki) parafii Maków, z którą doczekał się jedenaścioro dzieci: dziewięciu synów i dwóch córek.
Jan Kiebzak w 1879 roku został wybrany wójtem Sułkowic i był nim od dnia 19 maja 1879 do 28 kwietnia 1885, kiedy to na skutek konfliktu z ówczesnym proboszczem sułkowickim zdecydował się zrzec urzędu. Do najważniejszych osiągnięć Jana Kiebzaka jako wójta zaliczyć należy przede wszystkim inicjatywę powstania straży pożarnej w Sułkowicach (razem z Wojciechem Kozikiem, przedstawicielem zakładu ubezpieczeniowego) i wybudowanie w Sułkowicach murowanej szkoły w roku 1883. Za wójtowania Jana Kiebzaka powstał także rynek, czyli plac targowy w Sułkowicach, na terenie centrum Sułkowic, na którym doszło 14 października 1884 roku do pożaru 12 domów, stajni z zajezdnią i dwóch stodół. Aktem gminnym teren po pożarze został przeznaczony na utworzenie placu targowego w Sułkowicach, a dla pogorzelców gmina przeznaczyła inny teren (na obrzeżach Sułkowic) pod budowę nowych gospodarstw, które gmina wraz z zakładem ubezpieczeniowym, pomogła im wybudować. W celu powiększenia terenu rynku Jan Kiebzak (nie będąc już wójtem) sprzedał gminie Sułkowice w 1897 roku swoją działkę przylegająca do placu targowego.
Wybudowanie za czasów wójta Jana Kiebzaka murowanej szkoły w Sułkowicach (gdzie obecnie mieści się m. in. Biblioteka i Izba Tradycji), dzięki gminie i mieszkańcom Sułkowic, było niezwykle ważną inwestycją w szkolnictwo w Sułkowicach, bo dzięki nowej dużej szkole liczba uczniów wzrosła z 240 (w 1884 roku) do 400 (w 1894 roku). Jednak właśnie od tego momentu, od zamiaru budowy szkoły na konkretnym placu, datuje się wspomniany spór (opisywany w artykułach i książkach) między Kiebzakiem a duchownym. W trakcie wmurowywania kamienia węgielnego pod szkołę doszło do publicznej wymiany zdań między nimi (kłótnia dotyczyła treści aktu erekcyjnego, która zakończyła się opuszczeniem uroczystości przez proboszcza i jego stronników.
Konflikt wokół budowy szkoły w następnych tygodniach i miesiącach eskalował jednak dalej i zakończył się bójką między księdzem a wójtem, a następnie sporem sądowym, który to Jan Kiebzak przegrał i skazany został na 20 dni aresztu. Wójt Jan Kiebzak nie pogodził się jednak z takim zakończeniem sprawy sądowej i skorzystał z austriackiego prawa pozwalającego każdemu z cesarskich poddanych na napisanie własnoręcznie petycji do cesarza, w której to prosił o darowanie mu kary. Jan Kiebzak postanowił osobiście przedstawić sprawę cesarzowi Franciszkowi Józefowi i w 1885 roku uzyskał osobistą audiencję, podczas której zdobył przychylność cesarza, a co więcej otrzymał również sumę pieniędzy, która zwróciła mu poniesione koszty podróży. Swoją podróż do cesarza Jan Kiebzak opisał w swojej Kronice. Po powrocie z Wiednia do Sułkowic, po pewnym czasie zdecydował się jednak na zrzeczenie urzędu wójta i już nigdy powtórnie nie kandydował na to stanowisko.
Nie oznaczało to jednak, że przestał się udzielać społecznie, bowiem jak wynika z pozostawionych przez niego pamiętników był on osobą bardzo dobrze zorientowaną i zainteresowaną najważniejszymi wydarzeniami politycznymi i społecznymi cesarstwa, a także pozostawał cały czas osobą niezwykle zaangażowaną w życie społeczne swoich rodzinnych Sułkowic. Wspomniane pamiętniki Jana Kiebzaka, znane w Sułkowicach i nie tylko, zwane jako Annał lub Kronika Jana Kiebzaka, pisane przez niego na przestrzeni ponad 76 lat, stanowią wierny zapis ówczesnych stosunków społecznych i osobistych panujących wówczas w Sułkowicach i okolicznych miejscowościach. Opisy życia w kronice skupiają się co prawda w większości na rodzinie i najbliższym kręgu przyjaciół, jednak w żadnym stopniu nie pomijają najważniejszych wydarzeń lokalnych, czy informacji związanych z najważniejszym dla chłopów tematem, jakim było rolnictwo i warunki pogodowe, czy spraw związanych z kowalstwem.
Daje się również zauważyć gorący patriotyzm Kiebzaka, którego wpisy dotyczące odzyskania przez Polskę niepodległości były wręcz euforyczne.
W 1912 roku zmarła Rozalia, ukochana żona Jana Kiebzaka. Jan Kiebzak jako wdowiec nadal mieszkał w Sułkowicach w swoim domu razem z dwójką swoich dzieci i ich rodzinami.
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej ponad 83-letni Jan Kiebzak przeniósł się wraz ze swoim synem Karolem i jego rodziną z Sułkowic, w których mieszkał od urodzenia, do Kamionnej (obecnie w Wielkopolsce), położonej na terenie byłego zaboru pruskiego.
Jan Kiebzak był człowiekiem silnego charakteru. Był to człowiek bardzo ciekawy świata i nieustannie się rozwijający. Pomimo że skończył on jedynie dwie klasy szkoły ludowej, posługiwał się jednak poprawną i czasami niemal wysublimowaną polszczyzną, a ponadto lubił pisać i robił to z dużą wytrwałością. Czytelnika Kroniki może zaskakiwać dobry i jędrny styl wypowiedzi i niewielka ilość błędów. Jan Kiebzak jako wójt przez kilka lat był przewodniczącym rady szkolnej w Sułkowicach. Starał się również zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze wykształcenie, posłał on bowiem wszystkie swoje dzieci do szkoły. Był on więc człowiekiem zdecydowanie wybijającym się na tle czasów mu współczesnych, który brał udział w wielu ważnych wydarzeniach, zarówno o charakterze lokalnym, jak i ogólnopaństwowym, a ponadto niezwykle decyzyjnym i wytrwałym w dążeniu do wyznaczonych celów.
Jan Kiebzak zmarł trzy lata po wyjeździe ze swoich ukochanych Sułkowic, 24 lutego 1924 roku w Kamionnie, gdzie został uroczyście pochowany na cmentarzu parafialnym. Opis jego pogrzebu zamieścił w swoim rękopisie jego syn, Karol Kiebzak, z którym mieszkał do śmierci.
Postać Jana Kiebzaka jest do dnia dzisiejszego opisywana w artykułach, m. in. w gazecie gminnej KLAMRA, a także w książkach, m. in.: „Sułkowice. Osiedle tysiąca kowali” czy „Monografia gminy Sułkowice” lub „Pod Patronatem św. Floriana – Historia i teraźniejszość OSP w Sułkowicach”.
Tekst: Michał Jan Poczwardowski (prapraprawnuk Jana Kiebzaka) i Krystyna Joanna Czerwińska (praprawnuczka Jana Kiebzaka)
Zdjęcie: Archiwum prywatne rodziny.